11 kwietnia 2011

Życie w strachu i smutku

Przez ostatnie kilka dni stwierdziłam, że jestem straszne smutną osobą:( nie chodzi mi oto, że mam teraz do tego prawo tylko teraz już nigdy nie będę umiała się cieszyć wszystkim jak do tej pory. Choroba odebrała mi najukochańszego człowieka, któremu ufałam bezgranicznie i wiedziałam, że razem damy wszystkiemu radę. Nawet jak było ciężko, to zawsze mogłam się przytulić i od razu było lepiej. A teraz mi tego strasznie brakuje. M. mogłam powiedzieć wszystko, teraz nie mam takiej osoby...nawet moja przyjaciółka mnie olała:( chyba nie zasługuje abym tak o niej mówiła...
Nie wiem czy teraz będę umiała ułożyć sobie życie, zaufać i żyć... Zawsze będę się bała, że znów coś się stanie, że znów spotka mnie coś złego:( Póki co nie odczuwam potrzeby posiadania faceta, ale kiedyś Mała urośnie i fajnie by było mieć kogoś, ale czy będę umiała być szczęśliwa? Czy dopuszczę do siebie kolejną osobę i być z nim tak blisko? Wiem, że teraz może za wcześnie na takie rzeczy, ale ja nie jestem taką osobą, która szybko sobie znajduje nowego faceta. Ten co był, miał być tym na zawsze, razem mieliśmy się zestarzeć. Tyle razy mówił, że mnie nigdy nie zostawi...
A teraz zostałam sama:(

4 komentarze:

  1. Tak mi przykro Kochana , az łzy cisną się do oczu ;(
    Wierze, że będziesz jeszcze szczęśliwa.
    A On zawsze będzie przy Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana na pewno będziesz szczęśliwa, trzeba czasu a Twój ukochany zawsze będzie z Tobą i córeczką ;**
    jakoś wytrzymałam bez M. aż sama się dziwię ;p
    dziś rano od mamy przyjechałam ;)
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż się popłakałam jak przeczytałam Twoje wpisy..
    :( Nie wiem co napisać..
    Tak mi przykro:(
    Wiem jakie to uczucie, kiedy zdajesz sobie sprawę że już nigdy nic nie będzie takie samo, czujesz pustkę, słowo "nigdy" brzęczy i odbija się od ścian:((

    OdpowiedzUsuń